Mąż Joanny Racewicz, porucznik Biura Ochrony Rządu Paweł Janeczek, zginął ponad sześć lat temu w katastrofie polskiego TU-154 M pod Smoleńskiem. Ich syn, Igor, miał wtedy dwa lata. To smutne doświadczenie nie ochroniło jednak dziennikarki przed "dobrą zmianą", realizowaną w Telewizji Polskiej rękoma Jacka Kurskiego. Jak wspomina, zwolnienie jej z Panoramy przeprowadzono wyjątkowo perfidnie. Zobacz: Racewicz o zwolnieniu z TVP: "Dowiedziałam się na dwie godziny przed wejściem na antenę. Maczeta wygrywa z rozmową"
W wywiadzie dla Twojego Stylu Racewicz wraca również do pomysłu założenia "przedszkola patriotycznego", które było wielkim marzeniem Janeczka.
Ostatnio wrócił do mnie ten pomysł. "Polaka małego" wymyślił Paweł. To miał być plan na emeryturę. Przedszkole patriotyczne, które miało uczyć dobrze pojętej miłości do ojczyzny - tłumaczy Racewicz. Bez grama nacjonalizmu i ksenofobii, z daleka od groźnych haseł i niechęci do "obcych". Marzyło mu się miejsce, w którym dzieci byłyby uczone rozmawiania ze sobą, a nie okładania się kijami. Być może to zadanie dla mnie. Nie wiem, czy umiałabym je wykonać. Ale myślę, że nawet gdyby coś mi nie wyszło, Paweł by mi wybaczył. On mówił: "Nie udało się? Trudno, będzie nieudane".
**
**