Cztery lata temu Janet Jackson w końcu znalazła miłość swojego życia i wyszła za mąż za młodszego od niej o dziewięć lat miliardera. Piosenkarka była pod tak wielkim wrażeniem opiekuńczego męża, który podarował jej prywatną wyspę, że dla niego została muzułmanką. Niedawno para potwierdziła, że 50-letnia Janet urodzi swoje pierwsze dziecko. Okazuje się, że może to nie być wcale debiut Jackson w roli matki.
James DeBarge, który był mężem piosenkarki przez zaledwie rok, poinformował prasę, że ta była z nim w ciąży. Wokalistka powiedziała jednak byłemu mężowi, że poroniła. Ponoć niedawno skontaktowała się z nim kobieta po trzydziestce, która utrzymuje, że jest jego córką. DeBarge twierdzi, że Janet oddała ich dziecko do adopcji tuż po jej narodzinach. Przez lata ukrywała, że została matką i nie kontaktowała się z córką. Wspierała jednak finansowo jej adopcyjnych rodziców.
Oddała ją do adopcji, nie chciała być matką. Nic nie wiedziałem. Zleciłem badania DNA one pokażą czy ta kobieta to nasza córka - powiedział James w rozmowie z The National Enquirer.
Sprawę komplikują rewelacje byłej teściowej Janet. Etterlene DeBarge utrzymuje, że Jackson miała z jej synem dwoje dzieci i oboje trafili do adopcji. Syna ponoć wzięła w 1984 roku na wychowanie rodzina ze Szwecji. Rodzina DeBarge próbowała skontaktować się z 32-latkiem, ale ten odmówił twierdząc, że ma już rodzinę.