Po serii porażek, spośród których litościwie przypomnimy tylko przegraną z debiutantem w plebiscycie Telekamery, przegraną z cyrkówką w plebiscycie Viva Najpiękniejsi, szumnie zapowiadaną międzynarodową karierę, która w praktyce sprowadza się do gołych zdjęć na bułgarskim portalu i wyzywającej reklamy lodów Koral w wersji czeskiej oraz stratę miliona widzów, jaką
zanotował program Gwiazdy tańczą na lodzie, w którym jest jurorką, Dorota jest podobno załamana.
Publiczności Rabczewska po prostu się przejadła. Trwają oczywiście gorączkowe próby zmiany wizerunku z wykorzystaniem zdjęć skandalistki w otoczeniu rodziny, z wielkanocnym koszyczkiem w ręku. Na
razie nieskuteczne.
Dorota jest w kiepskiej formie psychicznej - mówi znajoma piosenkarki. Coraz częściej puszczają jej nerwy. Tak jak ostatnio na bankiecie po Eska Music Awards, kiedy wdała się w sprzeczkę z Tomkiem Makowieckim, która zakończyła się bijatyką. Źle z nią. Pewnie kompletnie by się tym wszystkim załamała, gdyby nie Radek.
Oczywiście nagłośniony w mediach rozwód nic między nimi nie zmienił. Radek Majdan nadal dzielnie trwa przy Dodzie.
Ci, którzy ją znają, twierdzą, że Doda to wbrew pozorom krucha, wrażliwa dziewczynka - pisze czule Na żywo. Gdy gasną reflektory, zmienia się nie do poznania. Łagodnieje. Ma w sobie wiele z dziecka. Potrzebuje ojcowskiego wsparcia.
Gdy schodzi z planu czy ze sceny pierwszą rzeczą, jaką robi, jest telefon do ukochanego - mówi osoba z bliskiego otoczenia piosenkarki.
Sytuacja wzajemnej zależności zdaje się pasować im obojgu. Zresztą, czy Radek ma coś lepszego do roboty niż niańczenie byłej żony?