Martyna Wojciechowska pod koniec zeszłego roku w bardzo szybkim czasie straciła 20 kilogramów. Wyjaśniła, że powodem tak szybkiej utraty wagi jest tropikalna choroba, którą zaraziła się podczas jednej z podróży. Nie chciała wchodzić w szczegóły, jej menedżerka zapewniła tylko, że nie chodzi o malarię. Wojciechowska zaś przyznała, że jeszcze nigdy nie czuła się tak źle.
Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział mi, że mogę być tak słaba, to nigdy bym nie uwierzyła, bo znam swój organizm i wiem, jak szybko potrafi się regenerować - wyznała w listopadzie zeszłego roku.
Powrót do zdrowia okazał się trudny i czasochłonny. Lekarze długo nie potrafili postawić właściwej diagnozy. Martyna musiała szukać pomocy u zagranicznych specjalistów. Na szczęście jest już w dużo lepszej formie.
Po wielu miesiącach zmagania się z chorobą, czuję się lepiej - wyznaje w rozmowie z Faktem. Wierzę w teorię małych kroków. Wierzę, że małymi kroczkami można dojść do wielkich rzeczy. Ale wierzę też w potęgę umysłu. Nawet gdy była, w trudnych momentach zdrowotnych, starałam się nie skupiać na tym, że jestem chora, ale na tym, co jeszcze przede mną, co mam do zrobienia. To była dla mnie niezwykle silna siła napędowa i motor, żeby zdrowieć.
Największą motywacją była z pewnością 8-letnia córka Wojciechowskiej. Ze względu na Marysię, która straciła ojca, Martyna odrzuciła ofertę producentów programu Azja Express. Mimo że TVN-owi bardzo zależało na jej udziale w programie, Martyna uznała, że bardziej przyda się w domu. Nie czuła się chyba w nastroju do zabawy w biedną z Hanią Lis, Agnieszką Szulim i Małgorzatą Rozenek.
**
**