Związek Amber Heard i Johnny’ego Deppa kończy się po zaledwie 15 miesiącach w wyjątkowo paskudny sposób. Aktorka złożyła pozew rozwodowy w sądzie i domaga się znacznej części majątku wycenianego na 200 milionów dolarów, a także wysokich alimentów. Prawnicy gwiazdora w jego imieniu odrzucili wszystkie jej prośby. Wszystko wskazywało na to, że Amber długo będzie procesować się z Deppem o pieniądze. W piątek jednak do sieci wyciekło zdjęcie pobitej aktorki, którą ponoć w twarz uderzył telefonem 22 lata starszy mąż.
Okazuje się, że nie był to jedyny taki incydent. Amber twierdzi w pozwie rozwodowym, że była ofiarą przemocy domowej. Ze złożonych przez nią papierów wynika, że Depp kilkakrotnie ja uderzył, a także zastraszał i starał się kontrolować na każdym kroku.
To nie jedyny taki przypadek. Do mediów przedostała się informacja tylko o ostatnim incydencie. To trwało od dawna - powiedział magazynowi People przyjaciel Amber.
Heard nie tylko domaga się rozwodu, ale także chce aby sąd zakazał Deppowi się do niej zbliżać. Przyjaciel 30-letniej aktorki utrzymuje, że w trakcie wizyty w Australii Depp uderzył ja w twarz co zostało zgłoszone na policję. Raport z tego zdarzenia oraz nagranie przestraszonej Amber wzywającej funkcjonariuszy maja być koronnymi dowodami przeciwko gwiazdorowi.
Zobacz także: Żona Johnny'ego Deppa popłakała się po wyjściu z sądu!