W wywiadzie dla The Sunday Times gwiazdor Gry o tron wyznał, że los mężczyzn w Hollywood jest równie ciężki, co kobiet. Szczególnie przystojnych mężczyzn, takich jak on, którzy zdaniem aktora, są często uprzedmiotawiani, czy traktowani jak obiekt seksualny i nazywani... "ciachem". Według Haringtona takie określenie jest równie poniżające, co "laska", czy "ślicznotka" w stosunku do kobiety.
Lubię myśleć, że jestem czymś więcej niż ładną buzią czy sześciopakiem - mówi gwiazdor. Według odtwórcy roli Jona Snowa panie nie zdają sobie sprawy z tego, że same też oceniają mężczyzn przez pryzmat wyglądu.
Hollywood jest w tym samym stopniu seksistowskie wobec mężczyzn, co wobec kobiet - twierdzi Kit Harington. Nieraz to czułem, zwłaszcza, kiedy kazali mi się rozbierać do sesji zdjęciowych.
Dodaje też, że oczywiście dzięki swojemu wyglądowi dostał ważne role, ale gdyby wiedział, że w tym wszystkim chodzi głównie o urodę, a nie aktorstwo, wybrałby inny zawód.
Zobaczcie jego zdjęcia. Powinien się obrażać za taką karierę i tyle fanek?