Marta Wiśniewska wystąpiła dziś w Dzień Dobry TVN razem z Przemkiem Sadowskim i znaną promotorką ugrzecznionego, autoryzowanego przez gwiazdy "plotkowania" - Karoliną Korwin-Piotrowską. Cała trójka narzekała na niedobrych paparazzi. O ile Przemka procesującego się z jakimś tabloidem rozumiemy, to o co chodzi tym dwóm kobietom?
Korwin-Piotrowska udająca jakąś plotkarską wyrocznię, guru kolorowej prasy i sama przy tym od lat promująca się na gwiazdę - nie wymaga komentarza. Ale Mandaryna naprawdę nas rozbawiła. Narzekała na to, że media interesują się jej życiem prywatnym i zapytana o to, dlaczego rozpoczęła w takim razie karierę sprzedając całą swoją prywatność w reality show, odpowiedziała:
Nie ukrywam, że zrobiłam to dla pieniędzy. Kiedy się z kimś jest [chodzi oczywiście o Michała Wiśniewskiego], to się mu ufa. A tak się złożyło, że te pieniądze zostały nierówno podzielone.
Gratulujemy! Występ w programie na temat tabloidów, podobno zbytnio ingerujących w prywatność, Marta wykorzystała, by sprzedać widzom jeszcze więcej swoich problemów rodzinnych i oskarżyć byłego męża o oszustwo i zagarnięcie pieniędzy z programu, który dał jej sławę. Marta, zastanów się, zanim coś powiesz - kim byś była, gdyby nie ten reality show? O co ci w ogóle chodzi? Michał dał ci za mało pieniędzy? Powiedz, ile miałabyś dzisiaj pieniędzy, gdybyś się z nim nie przespała?
Naprawdę, ciężko się wzruszyć słuchając o ciężkim losie tej pani.