Niedawno Edyta Herbuś przekonywała w wywiadzie dla Gali, że nie ma nic śmiesznego w jej chałturach sprzed lat. Reklamówka środka owadobójczego na stonkę i liczne sesyjki zdjęciowe były jedynym sposobem, w jaki mogła wtedy "opłacić rachunki". I pomyśleć, że niektórzy ludzie chodzą do pracy...
Dla gwiazd pracowanie w normalnych godzinach, w biurze czy gdziekolwiek to jakiś życiowy upadek (którym nie jest pozowanie do gazetek Makro, Tesco, czy przebieranie się za Kleopatrę).
To zdjęcia z gazetki Tesco (poprzedniego pracodawcy Edyty) z 2005 roku:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.