Minione tygodnie były wyjątkowo trudne dla Grażyny Torbickiej. Po ponad 30 latach pożegnała się z telewizja publiczną. Dziennikarce, prowadzącej autorski cykl Kocham kino w TVP2 nie udało się przetrzymać "dobrej zmiany" i ingerencji ideologicznych w jej program. Po tym, jak przed emisją oscarowej Idy wyemitowano, bez jej wiedzy, materiał, w którym prawicowi publicyści wyjaśnili widzom, że film "przedstawia żydowski punkt widzenia", Grażyna uznała, że nie ma już dla niej miejsca w mediach narodowych.
Na szczęście szybko posypały się inne propozycje. Torbicka na razie odrzuciła ofertę TVN-u, Polsatu i firmy producenckiej Piotra Woźniaka-Staraka i podpisała kontrakt z firmą L'Oreal. Jako ambasadorka marki ma już za sobą pierwszy występ na czerwonym dywanie w Cannes.
Niestety, krótko po powrocie spotkała ją osobista tragedia. Po ciężkiej chorobie odszedł tata dziennikarki, działacz sportowy Henryk Loska. Ostatnie dni życia spędził w szpitalnym łóżku w warszawskim Instytucie Hematologii i Transfuzjologii, w otoczeniu bliskich. Torbicka każdą chwilę po pracy spędzała z ojcem. W środę pobiegła do szpitala tuż po zakończeniu imprezy sklepu meblowego, którą prowadziła. Została w szpitalu do północy. Niestety, w sobotę ojciec Grażyny zmarł. O jego śmierci poinformował oficjalnie PZPN, gdzie Henryk Loska pełnił funkcję szefa Klubu Seniora.
Z wielkim żalem informujemy, że w dniu 4 czerwca 2016 roku odszedł od nas Henryk Loska. Pan Loska to zasłużona postać, która całe swoje życie poświęciła polskiej piłce nożnej - napisano w oświadczeniu. Był zaufanym współpracownikiem Kazimierza Górskiego, wybitnym działaczem, a ostatnio przewodniczącym Klubu Seniora PZPN. Łączymy się w bólu z rodziną zmarłego i składamy najszczersze kondolencje.