Agata Młynarska pożegnała się wczoraj z widzami programu Świat się kręci. Oficjalnym powodem był fakt, że to ostatni odcinek przed wakacjami. Nieoficjalnie mówi się jednak, że dla Młynarskiej nie znajdzie się miejsce w nowej ramówce "mediów narodowych". Podobno podpadła Jackowi Kurskiemu udziałem w marszu Komitetu Obrony Demokracji oraz komentarzem, że władzę w telewizji mają widzowie, dysponujący pilotami, a nie "prezesi".
Najwyraźniej Agata uznała, że po przesunięciu jej ukochanego programu, dla którego po latach wróciła do TVP, z prestiżowej godziny 18.30 na popołudnie, gdy widzowie są jeszcze w pracy, nie ma już nic do stracenia. Tym bardziej, że ponoć niezbyt dobrze dogaduje się w drugą prowadzącą, Anną Popek, awansowaną z pasma śniadaniowego za serdeczność, jaką okazuje Kurskiemu.
Młynarska pożegnała się z widzami cytatem z z piosenki swojego ojca, Wojciecha Młynarskiego: "Bo chociaż jest niejeden szlak, po którym trudniej iść, lecz idąc tak, nie musisz brnąć w pochlebstwa dym i karku giąć przed byle kim. Rozważ te myśl, a potem idź. Idź własną drogą".
Można to chyba odebrać jako życzliwą radę dla Ani Popek.
W rozmowie z Faktem Młynarska wyznaje, że popłakała się ona i cała ekipa.
To był dla mnie niezwykle emocjonujący program, na pewno ostatni przed wakacjami, a może i w ogóle. Bardzo się wzruszyłam, gdy zobaczyłam, że moi goście i współpracownicy płaczą. Przyznam, że też się popłakałam. W końcu to studio było moim domem przez trzy lata - wyznaje dziennikarka. Naprawdę nie wiem jakie są decyzje w sprawie "Świat się kręci", czy program wróci, czy ja w nim będę? Teraz przede mną chwila odpoczynku i czas by zebrać siły do dalszej pracy. Jeśli tu nie wrócę, żal mi będzie przede wszystkim niesamowitych ludzi, z którymi stworzyliśmy coś jedynego w swym rodzaju. No i oczywiście widzów, którzy pokochali ten program.
Dalsze losy programu rysują się niepewnie. Zwłaszcza od czasu, gdy członek zarządu TVP Maciej Stanecki uznał, że słabe wyniki oglądalności Wiadomości to właśnie wina Młynarskiej.