Małgorzata Potocka, wdowa po zmarłym 15 lat temu Grzegorzu Ciechowskim, jest znana w mediach głównie z opowiadania o życiu ze sławnym muzykiem. Ostatnio zasłynęła wyznaniem, że muzyk uwielbiał żółty ser.
Teraz Potocka wpadła na inny pomysł, jak przypomnieć o sobie publiczności. Postanowiła wziąć udział w Tańcu z gwiazdami. A ponieważ ostatnio nikt jej tego nie proponował, zdesperowana ogłasza w Fakcie swoją gotowość do rozpoczęcia treningów.
Dostałam kiedyś propozycję udziału w programie. Miałam na to ogromną ochotę, ale nie mogłam przyjąć oferty, bo byłam wtedy dyrektorką łódzkiego oddziału TVP - wspomina w tabloidzie. Później, niestety, nikt już się nie odezwał. Gdyby taka propozycja pojawiła się teraz, przyjęłabym ją na pewno. Od dziecka uwielbiam tańczyć. Poza tym to jest bardzo fajna przygoda. Kiedy w show biorą udział tylko młode dziewczyny, nie jest aż tak ciekawie. Gdy pojawia się kobieta nieco starsza, zawsze jest oryginalniej.
Niestety, jeśli producenci nie złożą Potockiej oferty, to 63-letnia aktorka będzie musiała obejść się smakiem. Nawet jej wieloletnia przyjaciółka, jurorka show, Beata Tyszkiewicz, nic tu nie pomoże.
Małgosię znam odkąd miała 14 lat - ujawnia Tyszkiewicz. Ale jurorzy nie komentują kandydatur. Nie może być kumoterstwa.