Od kiedy rozwód Johnny'ego Deppa i Amber Heard nabrał medialnego rozpędu, jest to historia pt. "słowo przeciwko słowu". 30-letnia aktorka i osoby z jej otoczenia twierdzą, że pogrążający się w uzależnieniu od alkoholu i narkotyków Depp znęcał się nad nią i był nieobliczalny. Gwiazdor co prawda ani razu publicznie nie zabrał w tej sprawie głosu, jednak dba o swój PR z pomocą byłej partnerki, Vanessy Paradis i byłych ochroniarzy, którzy zapewniają, że nigdy nie uderzył Heard.
Koronnym argumentem przeciwników Amber jest fakt, że Depp, przynajmniej oficjalnie, nigdy nie podniósł ręki na matkę swoich dzieci. Osoby z otoczenia pary twierdzą obecnie, że na zachowanie aktora ogromny wpływ miały narkotyki i alkohol, od których w ostatnich latach się uzależnił.
Amber nie chciała upubliczniać tej sprawy, bo wciąż miała nadzieję, że Johnny się zmieni - tłumaczy informator magazynu E. Kiedy był trzeźwy nigdy nie podniósł na nią ręki, ale kiedy był pod wpływem… To już całkiem inna historia. Po każdym "incydencie" długo ją przepraszał, a ona mu wybaczała. Aż do teraz.
Przypomnijmy, że ostatnia awantura miała skończyć się awanturą we wspólnym domu Heard i Deppa, zbiciem butelki wina i rzuceniem telefonem w twarz 30-latki. Zobacz: Depp "pijany i naćpany rzucił w Amber telefonem, uderzał butelką jak kijem"? Mamy zdjęcia ich domu!
Amber zdała sobie sprawę, że jej mężem rządzą używki i że nie może dłużej żyć w taki sposób - dodaje źródło. To silna i mądra kobieta, jej bliscy nie mogą uwierzyć, że tak długo pozwalała na to, żeby Johnny się nad nią znęcał. Jednak uczucie, które ich połączyło było najbardziej wyjątkową rzeczą, jaka kiedykolwiek ją spotkała. Mimo że się rozwodzą, nadal go kocha i chce, żeby otrzymał profesjonalną pomoc.