Adele wielokrotnie udowadniała, że faktycznie ma wyjątkowy głos. Piosenkarka śpiewała na żywo w wielu programach i zapewniała, że nie korzysta z playbacku czy komputerowej obróbki wokalu. Pomimo to niedawno po ogromnym sukcesie jej najnowszej płyty, która bije kolejne rekordy sprzedaży, producent współpracujący między innymi ze zmarłym niedawno Davidem Bowie, oskarżył ją o "oszukiwanie fanów".
Wiemy, że Adele ma świetny głos ale pytanie czy to faktycznie jej głos. Nie wiadomo jak bardzo został zmieniony w studio i poprawiony komputerowo. Ona czasem brzmi aż za dobrze - powiedział Tony Visconti w audycji radiowej.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedz Adele, która słynie z bardzo ostrego języka i mocnego słownictwa. W trakcie koncertu we Francji w piątek wokalistka skomentowała wypowiedz menedżera.
Jakiś popapraniec sugerował, że to nie mój głos słychać na płycie. Niech się pier..li. Co za dupek! Nie poprawiam głosu i nigdy tego nie robię - powiedziała stojąca na scenie Adele.
Oskarżenia Adele o poprawianie głosu mogą Viscontiego sporo kosztować. Prawnicy piosenkarki już zajęli się pozew przeciwko niemu i oskarżyli go o "psucie wizerunku" gwiazdy.