Niedawno pisaliśmy o tym, że najnowszy program Polsatu Gwiezdny Cyrk doczekał się protestów organizacji ekologicznej Gaja i złożenia w warszawskiej prokuraturze doniesienia o złamaniu prawa (zobacz: Gwiezdny Cyrk w prokuraturze!)
.
Szczególnie oburzył ekologów występ, podczas którego Szymon Wydra męczył fokę o imieniu Cecil.
Protest ekologów nie jest adekwanty do rangi problemu - uważa dyrektor programowa Polsatu Nina Terentiew. Cecil pochodzi z Anglii, gdzie opieka nad zwierzętami cyrkowymi jest na wysokim poziomie. U nas nie dzieje mu się krzywda.
Innego zdania jest iluzjonista Maciej Pol, który odmówil udziału w programie: To cyrk sprzed 60 lat! Show na prowincjonalnym poziomie, w którym atrakcją jest czekanie na to, aż się ktoś wywróci. Ekolodzy mają prawo czuć się zaniepokojeni. Również widzowie.