W piątek wieczorem psychofan zastrzelił gwiazdę amerykańskiego The Voice, Christinę Grimmie. Do tragedii doszło gdy piosenkarka rozdawała autografy przed Plaza Live Theater w Orlando na Florydzie. W tej samej miejscowości kolejnej nocy doszło do masakry w klubie gejowskim, gdzie terrorysta zastrzelił 50 osób i ranił kolejne 53. Policja zaczęła badać, czy między zdarzeniami istnieje jakiś związek.
W szoku po piątkowym wydarzeniu jest również rodzina psychofana, Kevina Loibla. Po drugiej tragedii mieszkańcy Orlando żyją w strachu przed kolejnymi zabójstwami. Ludzie zaczęli nachodzić rodzinę sprawcy, która napisała oświadczenie i przykleiła je... na drzwiach wejściowych domu w St. Pete.
Wyrazy najgłębszego żalu z powodu straty dla Rodziny, Przyjaciół i Fanów bardzo utalentowanej, kochającej Christiny Grimmie. Żadnych dalszych komentarzy - napisali na kartce.
Policjanci ustalający przeszłość sprawców obu wydarzeń w Orlando poinformowali, że Loibl cierpiał na zaburzenia psychiczne. W kartotece były wzmianki o kilku incydentach.
Najpoważniejsze zdarzenie miało miejsce trzy lata temu, gdy w wyniku domowej awantury Kevin złamał rękę narzeczonej swojego ojca. Rodzina postanowiła nie wnosić oskarżenia, tłumacząc tym, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Policja nie znalazła żadnego związku między Loiblem a Omarem Mateenem, sprawcą masakry w klubie Pulse.