Wczoraj ulicami Warszawy przeszedł Marsz Godności - Protest Kobiet. Akcję zorganizowała grupa Dziewuchy Dziewuchom, która zdobyła poparcie wielu polskich celebrytów. Organizatorki w przeciwieństwie do KOD-u, który ostatnio manifestuje w towarzystwie sejmowej opozycji, deklarują pozapartyjność.
To, że kobiety demonstrowały żeby nie zaostrzać prawa antyaborcyjnego, ale wprowadzić edukację seksualną do szkół czy zaostrzyć kary dla gwałcicieli, nie spodobało się Frondzie. Katolicki tabloid Tomasza Terlikowskiego zacytował jedną z organizatorek manifestacji, Irinę Ovcinicov:
Jesteśmy tu, aby bronić praw kobiet! Jesteśmy tu, bo przychodzi chwila, że trzeba stanąć na ulicy i powiedzieć: "dość"! Dość ignorowania naszych najbardziej podstawowych praw, dość przemocy wobec kobiet, dość ignorowania naszego prawa do ochrony zdrowia i życia.
Chcemy, by wreszcie gwałciciele trafiali do więzień, chcemy, żebyśmy nie były obwiniane - to my jesteśmy ofiarami. Chcemy, żeby kobiety samotnie wychowujące dzieci nie musiały walczyć o alimenty. Chcemy mieć dostęp do najnowszych zdobyczy medycyny - in vitro jest dla nas. A przede wszystkim żądamy zaprzestania wszelkich prób zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.
Te żądania nie trafiły jednak do katolickich redaktorów. Według nich do manifestantek bardziej pasują hasła "Chcemy zabijania dzieci" i "Dziecko to nasz wróg". Stwierdzili, że wydarzenie popierane przez wielu celebrytów jest... "gwałtem na umyśle":
Darcie szat i wykrzykiwanie haseł o godności, o tym, że nie mogąc dokonać aborcji gwałci się godność kobiety, to GWAŁT na UMYŚLE. Mówiąc krótko: jakiś bezmiar kretyńswa.
Samym celebrytom też się oberwało. I to wcale nie tym, którzy od kilku tygodni w mediach społecznościowych promowali Marsz Godności. Tabloid skrytykował... "kato-celebrytów", do których zaliczono m.in. Małgorzatę Kożuchowską, Radosława Pazurę, Krzysztofa Krawczyka i Tomasza Adamka. O każdym z nich napisano kilka gorzkich słów.
Najbardziej skrytykowano Kożuchowską:
W serialu "Rodzinka" gra liberalną matkę, która nastoletniemu synowi daje prezerwatywy, a ze swym serialowym mężem oddaje się seksualnym pieszczotom na kuchennym stole, co zostaje wyraziście pokazane widzom - czytamy. Ujrzenie jej ubranej niczym prostytutka, pozującej do zdjęć w wulgarnych, obscenicznych pozach, obściskującej się i nieskromnie całującej z obcymi mężczyznami, etc., nie jest niestety niczym szokującym.
Dodatkowo zbesztano ją za okładkę w Vivie sprzed... 5 lat!
Nic nie wskazuje też na to, by, przynajmniej jak na razie, Kożuchowska postanowiła zrezygnować z tego elementu swego image. Wspomniany serial „Rodzinka” był wszak kręcony w 2011 r, zaś okładka tygodnika "Viva" na której aktorka ta prezentuje się w jawnie wyuzdanej pozie i stroju, oznaczona jest datą "22 czerwca 2011".