Wiosną tego roku Grażyna Torbicka po 31 latach postanowiła rozstać się z telewizją publiczną. Podobno poszło o stronniczy komentarz, wyemitowany w jej autorskim cyklu Kocham kino. Zamieszczono go przed filmem Ida Pawła Pawlikowskiego, bez zgody, a nawet wiedzy prezenterki. Grażyna zrozumiała wtedy, że z nowymi szefami raczej się jej nie ułoży.
Wprawdzie prezes TVP Jacek Kurski wydaje się wierzyć, że każdego da się zastąpić, ale odejście Torbickiej podobno trochę nim wstrząsnęło. Jak donosi tygodnik Gwiazdy, obecnie w TVP trwają poszukiwania dziennikarki, która mogłaby ją zastąpić. Największe szanse ma ponoć Aleksandra Rosiak, która przeszła do Dwójki z TVP Info. Póki co promuje się głównie w telewizji śniadaniowej, ale niedawny awans Anny Popek do programu informacyjnego pokazał, że w "telewizji narodowej" wszystko jest możliwe.
Szefostwo Dwójki uważa, że Ola ma wszelkie warunki i predyspozycje, by zostać godną następczynią Grażyny Torbickiej - zapewnia pracownik stacji. Teraz to Rosiak ma być twarzą telewizji publicznej.
Aleksandra sprawdziła się już jako prowadząca dużych imprez kulturalnych i prawdopodobnie dołączy wkrótce go grona konferansjerów telewizji publicznej. W czasie wakacji poprowadzi letnie koncerty Dwójki.
W liceum marzyła mi się praca w dyplomacji. Zresztą wybrałam taki kierunek studiów, który miał mnie rozwinąć pod tym kątem - stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Wrocławskim - ujawnia dziennikarka w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy. Telewizja pojawiła się przypadkiem. Ośrodek TVP we Wrocławiu organizował casting na prowadzącego program ekonomiczny. Moja mama mnie namawiała: idź, zobacz, przecież możesz to potraktować jako przygodę, a przy okazji dorobisz sobie na studiach. I dla świętego spokoju poszłam spróbować swoich sił.
Tego programu nie dostałam, natomiast zadzwoniono do mnie z propozycją pracy przy innym. Przyjęłam ją i szybko zaczęłam sama przygotowywać i prowadzić ten program. W ten sposób moja przygoda z TVP zamieniła się w pracę i trwa już 13 lat.
Rosiak najwyraźniej nie ma nic przeciwko temu by zostać "nową Torbicką". Podobnie jak Grażyna lubi duże imprezy i marzy o autorskim programie.
Prowadzenie prestiżowych imprez Dwójki to dla mnie zaszczyt i przyjemność. Nie we wszystkich się odnajduję, dlatego dyskutujemy z dyrektorem o tym, co robić, a czego nie - tłumaczy prezenterka. Na pewno nie jestem showmenką - co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Nie jestem typem prowadzącego, który będzie krzyczał ze sceny "jak się macie!?", to absolutnie nie jest mój styl. Bliższa jest mi stara szkoła konferansjerska, spokojne, wyważone reakcje. Od jakiegoś czasu chodzi za mną pomysł na program autorski o tematyce społeczno-kulturalnej.
Wygląda na to, że się dogadają.