Małgorzata Rozenek, w zależności od tego, jaki program prowadzi, czuje się ekspertką w danej dziedzinie. Za czasów Perfekcyjnej pani domu uważała się za autorytet w sprawach sprzątania. Kiedy prowadziła Piekielny hotel, dość kategorycznie wypowiadała się na temat tego segmentu usług, chociaż prezes Polskiej Izby Hotelarstwa publicznie apelował, by tego nie robiła.
Po pracy na planie Projektu Lady, który w końcu, po pół roku doczekał się emisji, Małgorzata poczuła się ekspertką od dam i dobrych manier. Napisała o tym nawet felieton do... magazynu Flesz.
W artykule Damą być! próbuje zdefiniować to pojęcie.
Aktorka Beara Tyszkiewicz zawsze podkreślała, że "prawdziwa dama pije, pali i przeklina. I naturalnie ogląda się za mężczyznami" - pisze Małgorzata. Pani Beato, chapeau bas za te słowa, ale trzeba pamiętać o słowie kluczu, czyli o umiarze. Z kolei polska Coco Chanel, twórczyni Mody Polskiej Jadwiga Grabowska mawiała, że "prawdziwa dama nigdy nie jest zgrzana ani zmęczona". Uśmiechnęłam się, czytając jej stwierdzenie. Czemu? Bo choć minęło ponad pół wieku od wygłoszenia tych słów, cały czas myślimy podobnie. My, współczesne kobiety, chyba wszystkie chcemy wyglądać idealnie, tryskać energią oraz optymizmem w każdej sytuacji. Czy tak się da przez cały czas? Oczywiście, że nie.
Idąc tym tropem, Małgorzata szybko dochodzi do wniosku, że ucieleśnieniem współczesnej damy jest… ona sama. Jej radą dla czytelniczek jest więc robić to co ona, a zwłaszcza tak samo się ubierać.
Nawet prawdziwa dama ma prawo nie przygotować wykwintnego obiadu, tylko zamówić pizzę i zjeść ją wprost z pudełka, albo w dresie i bez makijażu udać się do galerii handlowej, czy tez wyjść na spacer z ukochanym i psem przed dom w piżamie i kapciach - przekonuje w felietonie. Możemy to robić właśnie dlatego, że każda w nas ma w sobie damę. Tylko niektóre kobiety odkrywają to szybko, a inne muszą włożyć w to sporo wysiłku.