10 maja Beata Kozidrak złożyła w lubelskim sądzie pozew rozwodowy. W ten sposób dała do zrozumienia mężowi, że nie widzi już szans na pojednanie. Dla Andrzeja Pietrasa, mimo że miał rok na oswojenie się z tą myślą, było to niemiłe zaskoczenie. Do ostatniej chwili miał bowiem nadzieję, że żona, jak zwykle, wybaczy mu słabość do kobiet, a podobno także alkoholu. Liczył na to, że, zgodnie z jego zeszłoroczną zapowiedzią, wróci do niego z płaczem.
Mimo że Beata już dawno obiecała mu w swojej piosence, że "nie będzie czekać przy drzwiach", mąż i menedżer, kierujący jej życiem i karierą od liceum, ciągle nie może uwierzyć w to, co się stało. Podobno nawet żałuje, że ją zdradzał i, jak plotkuje się w Lublinie, zrobił dziecko ukraińskiej gosposi. Zobacz: Pietras już żałuje, że zdradził Kozidrak. "Zawalił mu się świat"
Kozidrak zależy jednak już tylko na tym, by jak najszybciej się od niego uwolnić. Sprawa nie będzie łatwa, bo do podziału jest spory majątek, obejmujący 10 nieruchomości w różnych częściach świata, kilka samochodów, samolot oraz prawa do nazwy Bajm i twórczości zespołu. Pietras jest przekonany, że sukces Bajmu jest głównie jego zasługą i próbował nawet zarejestrować nazwę zespołu na swoje nazwisko, jednak z powodów proceduralnych postępowanie zostało umorzone. Korzystając z okazji, swój wniosek w tej sprawie złożyła niedawno Beata. Liczy na korzystny wynik.
Tabloidy wyceniają majątek Pietrasów na 10 milionów złotych, co wydaje się kwotą raczej zaniżoną. W każdym razie piosenkarka jest gotowa oddać mężowi połowę, byle tylko zniknął z jej życia.
Prawnicy pracują w pocie czoła, by przeprowadzić rozwód jak najszybciej - potwierdza w rozmowie z Faktem osoba z otoczenia artystki. Beata jest gotowa na wiele ustępstw. Zależy jej tylko na tym, żeby uzyskać w końcu wolność artystyczną i nie musieć już pracować z Andrzejem.
Pietras jednak nie zamierza jej niczego ułatwiać. Nadal jest zły na żonę o to, że po latach kłótni i zdrad nagle się zbuntowała.
Nic do niego nie dociera. Zachowuje się, jakby celowo chciał uprzykrzyć życie Beacie - ujawnia informator tabloidu. Ona jest załamana i nie rozumie, po co te komplikacje. Nie chce, żeby rozwód ciągnął się miesiącami i ma nadzieję, że Andrzej w końcu się opamięta.