Jesienią zeszłego roku polski ksiądz Krzysztof Charamsa zszokował środowiska katolickie wyznaniem, że jest praktykującym homoseksualistą. Przez 18 lat swojego kapłaństwa zdążył zrobić karierę w instytucjach kościelnych.
Charamsa pełnił funkcję drugiego sekretarza Międzynarodowej Komisji Teologicznej, był też wykładowcą Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego i Papieskiego Ateneum Regina Apostolorum w Rzymie. Pisał też dla Tygodnika Powszechnego. Tam właśnie ukazał się jego artykuł Teologia i przemoc, w którym krytykował księdza Dariusza Oko za propagowanie mowy nienawiści.
Krótko po swoim coming oucie Charamsa został odwołany z zajmowanych wcześniej stanowisk, zaś Tomasz Terlikowski zaapelował o modlitwę w intencji jego nawrócenia na heteroseksualizm oraz o siłę dla księdza Oko, by dalej wzywał ludzi do nienawiści. Przypomnijmy: Terlikowski o księdzu-geju: "To ANTYKATOLICKA HOMOHEREZJA!"
W październiku zeszłego roku biskup pelpliński stwierdził, że dotąd nie zauważył u księdza Charamsy "woli poprawy życia", w związku z tym wyrzucił go z pracy, zakazując wykonywania wszystkich aktów władzy święceń oraz noszenia stroju duchownego: Ksiądz-gej ZAWIESZONY! "Brak woli poprawy życia"
W tej sytuacji były ksiądz uznał, że sam sobie poprawi życie i przeprowadził się do Barcelony, gdzie żyje z kochankiem w dzielnicy zamieszkanej głównie przez gejów. Przy okazji stał się ulubieńcem hiszpańskich i włoskich gazet, które regularnie publikują artykuły na jego temat.
Charamsa, korzystając ze swojego statusu celebryty, postanowił wydać autobiografię, zanim opatrzy się ludziom.
Książka Ja, ksiądz-gej i mój bunt przeciwko hipokryzji kościoła została wydana we Włoszech. Były ksiądz wspomina w niej trudne początki swojego związku z Katalończykiem imieniem Eduardo, który teraz jest jego stałym partnerem.
Wiedział tylko te rzeczy, o których kochanek powinien wiedzieć, ale nic poza tym. Nie wiedział, że mężczyzna, którego trzymał w ramionach, był kapłanem - przyznaje Charamsa. Nie chciałem się ukrywać. Dlaczego się ujawniłem? Nie chciałem go stracić. Byłem zakochany. Pewnej nocy poczułem, że Bóg mnie kocha, objął mnie i zaakceptował.
Pierwszy poważny związek Charamsa przeżył jednak z innym księdzem.
To był włoski kapłan, zakochany we mnie - wspomina w swojej książce. Ten człowiek odkrył mnie na nowo i przyczynił się do uwolnienia z kościelnych kajdan. Był iskrą, której potrzebowałem.