Barbara Kurdej-Szatan jest ostatnio bardzo zajęta. Do udziału w kampanii reklamowej sieci Play i roli w serialu M jak miłość doszło jej niedawno prowadzenie biesiadno-patriotycznego show Kocham Cię, Polsko. Z mężem, muzykiem Rafałem Szatanem dzieli się obowiązkami domowymi i związanymi z wychowaniem córki Hani.
Dajemy sobie jakoś radę - uspokaja aktorka. Mój mąż, choć dużo koncertuje i gra w spektaklach, bardzo pomaga mi w domowych obowiązkach. Mamy też wspaniałą, nieocenioną nianię. I moich rodziców blisko - przeprowadzili się z Opola na nasze rodzinne ziemie po dziadkach, godzinkę drogi od stolicy. Nie jest tak źle. Bywa, że jest dużo pracy, ale są takie dni, kiedy nie mam prób, nagrań czy spektakli, więc nie muszę wychodzić z domu. Poza tym nie jestem związana z jednym miejscem, więc harmonogram zajęć ustalam sama. Mogę zaznaczyć w kalendarzu, że za dwa miesiące robię sobie tydzień wolnego i jadę na wakacje.
Ponieważ tak świetnie sobie radzi, aktorka nie może opędzić się od pytań o plany powiększenia rodziny. Od kilku miesięcy ma jednak na to gotową odpowiedź.
Od dawna o tym myślimy. Najpierw jednak muszę się wyleczyć - wyjaśnia aktorka.
Kurdej-Szatan po ukąszeniu kleszcza zachorowała na boreliozę, czyli krętkowicę kleszczową. W takich przypadkach konieczna jest kuracja antybiotykami, która mogłaby mieć fatalny wpływ na nienarodzone dziecko.
To okropna, groźna i trudna do wyleczenia przypadłość - tłumaczy Barbara. Wiele osób, podobnie jak ja, przez dłuższy czas nie wie, że z nią żyje. To niestety długotrwały proces i kuracja antybiotykami. Jak już wszystko będzie w porządku, to na pewno wrócimy do tematu dziecka. Może w przyszłym roku.