Czesia z Klanu kocha zwierzęta. Tak bardzo, że zdecydowała się wziąć udział w programie Gwiezdny cyrk, w którym słonie są zmuszane do stania na malutkim stołeczku, a foka - do pocałunków z Szymonem Wydrą.
_**Organizacje ekologiczne nie do końca mają rację**_ - mówi rozbrajająco Super Expressowi, bo przecież wie lepiej. Gdy zobaczyłam, jaką zwierzęta mają wspaniałą opiekę, jak bardzo trenerzy je kochają, jak się nimi fantastycznie zajmują, wszelkie obawy prysły. Przekonały mnie argumenty, że zwierzę w cyrku żyje lepiej i dłużej niż w każdym innym środowisku.
No jasne. Na wolności miałyby dużo gorzej - co to za życie bez bata i widowni? Żal nam tych zwierząt, bo w przeciwieństwie do Powierzy nie prosiły się o tak żałosny los.
Aktorka korzysta z okazji i krytykuje w brukowcu Marylę Rodowicz, która się na nią uwzięła:
Nie wiem, czemu Maryla Rodowicz się mnie czepia. W jednym z odcinków powiedziała mi wprost, że powinnam odpaść, bo jestem młodsza od niej. Największy żal mam o to, że powiedziała, że szkoda, że nie upadłam, gdy jeździłam na wrotkach - mówi z goryczą. Może zapomina, że w cyrku nie chodzi o to, żeby ludzie ginęli, spadali, przewracali się.
_**Odwalam tu kawał dobrej roboty**_ - zapewnia Ania. Łatwe pieniądze? Pierwsze słyszę! To ciężka harówka.