W 2012 roku David i Collet Stephan przez kilka tygodni leczyli 19-miesięcznego chłopca domowymi sposobami. Para nie powiadomiła żadnego lekarza o pogarszającym się stanie dziecka, gdyż oboje sprzeciwiają się stosowaniu "medycyny zachodniej". Zarówno matka jak i ojciec tragicznie zmarłego chłopca są zagorzałymi zwolennikami medycyny alternatywnej, a nawet sami prowadzą firmę produkującą środki ziołowe. Takimi właśnie sposobami próbowali wyleczyć syna z zapalenia opon mózgowych…
W efekcie chłopiec zmarł i jego rodzice starali się zwalić winę na wezwanych do domu lekarzy. Jednak w trakcie rozprawy okazało się, że para małżonków zadzwoniła po pogotowie dopiero wówczas, gdy dziecko przestało oddychać... Próbowali później oskarżał zespół ambulansu, że nie miał właściwego sprzętu do przywracania oddechu.
W trakcie procesu rodzice zmarłego chłopca za pośrednictwem mediów społecznościowych próbowali przedstawiać proces jako spór między "zwolennikami naturalnego sposobu życia" a państwem, które pragnie kontrolować sposób opieki nad dziećmi. Nie pomogło im to w wygraniu sprawy. Kanadyjski sąd uznał ich winnych śmierci dziecka i nakazał im informacje o tym, że naturalne metody leczenia doprowadziły do tragedii opublikować na Facebooku.
Wspólnota, do której należą rodzice zmarłego dziecka, to społeczność internetowa tak przeciwna medycynie zachodniej, że sędzia uznał, iż muszą oni poinformować swoje otoczenie, że w istocie mieli udział w śmierci dziecka i muszą ponieść za to odpowiedzialność - powiedziała mediom Donna Spaner, doradczyni policji w Calgary.
Prokuratura domagała się do 4 lat więzienia dla obojga rodziców. Sędzia zdecydował, że ojciec odsiedzi cztery miesiące, a matka spędzi trzy miesiące w areszcie domowym. Jednocześnie sądowo zobowiązał rodziców do wizyt lekarskich z trojgiem pozostałych dzieci.
