Beata Tadla, prezenterka telewizyjnych Wiadomości padła jedną z pierwszych ofiar "dobrej zmiany" w TVP. Podobno nowi szefowie, związani z Prawem i Sprawiedliwością, nie mogli wybaczyć jej wywiadu, jaki przeprowadziła w maju zeszłego roku z ówczesnym kandydatem na prezydenta Andrzejem Dudą.
Myślę, że ta wielka zmiana zaczęła się właśnie od tamtego wywiadu - wyznała dziennikarka w programie Kuby Wojewódzkiego.
Sytuacja zwolnionej z dnia na dzień prezenterki była o tyle trudna, że zaledwie kilka miesięcy wcześniej, wraz z narzeczonym Jarosławem Kretem, wprowadzili się do luksusowego segmentu w podwarszawskim Wawrze, kupionego oczywiście na kredyt. Jak poinformował Fakt, pożyczyli od banku aż 860 tysięcy złotych.
Przez pół roku narzeczeni pocieszali się tym, że przynajmniej Jarek ma jeszcze pracę w telewizji. Wydawało się, że jako prezenterowi tak mało kontrowersyjnej dziedziny jaką jest pogoda, nic mu nie grozi. Jednak z końcem czerwca on także wyleciał z pracy. Zobacz: Jarosław Kret ZWOLNIONY z TVP! "Dowiedziałem się, że nie ma mnie w grafiku. TAK SIĘ ŻEGNA GWIAZDY..."
Jarek to niebieski ptak, nigdy nie chciał biurka, ani gabinetu, cenił sobie wolność i możliwość częstych wyjazdów, teraz to się na nim zemściło - komentuje znajomy pogodynka w rozmowie z Dobrym Tygodniem.
Katolicki tabloid nie kryje satysfakcji, że tak się skończyło życie ponad stan.
Kiedy się poznali, oboje byli gwiazdami - przypomina gazeta. Na kredyt kupili duży dom pod Warszawą, jeździli razem na zagraniczne wojaże. Poza ratami za nieruchomość Jarosław co miesiąc płaci swojej byłej partnerce alimenty na syna Franciszka. Poza zapowiadaniem pogody ma drugi zawód. Jest znanym podróżnikiem, ale żeby pisać książki musi wyjeżdżać w egzotyczne zakątki globu. Kiedy pracował w TVP, był w tych miejscach goszczony, teraz to już nie będzie takie proste.
Doszło do tego, że para ponoć rozważa poważnie emigrację. Przynajmniej czasową.
Po tym jak Beata straciła pracę w Wiadomościach, mieszkający w Londynie znajomy namawiał ich na przeprowadzkę i rozpoczęcie nowego życia - ujawnia znajomy pary. Tam zarobki i warunki pracy są o wiele lepsze. A Jarek jest światowcem i świetnie odnalazłby się w tamtejszych mediach, gdzie powstaje wiele programów podróżniczych.
Niestety, po tym, co zdarzyło się od czasu referendum, również ta możliwość zaczyna się komplikować. Zobacz: Zwolennicy Brexit do polskich emigrantów: "Wrócić do domu polskie szumowiny"