Niespełna dwumiesięczny romans Taylor Swift i Toma Hiddlestona to obecnie jeden z najlepiej wypromowanych związków w show biznesie. Choć piosenkarka wcześniej unikała paparazzi, teraz wydaje się nie mieć nic przeciwko takiej uwadze mediów. Jej podróże z brytyjskim aktorem są stałym tematem w kolorowej prasie. W ubiegły czwartek Swift przyleciała wraz z Hiddlestonem do Australii, gdzie gwiazdor zaczyna zdjęcia do trzeciej części Thora.
Wczoraj wieczorem poszli na romantyczną kolację w Gold Coast. W drodze do włoskiej restauracji Gemelli o bezpieczeństwo Swift i Hiddlestone'a dbał oddział aż ośmiu ochroniarzy (dla porównania Kim i Kanye mają "tylko" trzech). Na miejsce podjechali dwoma samochodami, choć ich hotel znajdował się... 200 metrów dalej.
Zagraniczne media spekulują na temat kolejnego celu podróży "Hiddleswift". Będzie to prawdopodobnie Byron Bay, gdzie mieści się luksusowa rezydencja kolegi Toma z planu - Chrisa Hemswortha.