W najnowszym numerze Newsweeka Tomasz "zapraszam na solo" Lis podsumowuje po raz kolejny ostatnie miesiące rządów Prawa i Sprawiedliwości oceniając, że "dobra zmiana" to odpowiedź na tęsknoty zawiedzionych transformacją, którzy skandowali "Komuno, wróć". Dodaje, że Jarosław Kaczyński, który jest "właścicielem państwa" świadomie odbudowuje PRL. Widać to szczególnie w projekcie TVP, gdzie wracają programy sprzed lat. Lis zauważa, że do ramówki trafiają nie tylko show w typie "ludowo-biesiadno-patrotycznym", ale TVP jest teraz miejscem "kłamliwej i topornej propagandy".
Prezydent jest figurantem, premier popychadłem, o wszystkich kwestiach istotnych decyduje pierwszy sekretarz KC. Różnica polega może na tym, że w PZPR Gomułkę czy Gierka dało się jakoś usunąć. PiS jest prywatną partią pana Kaczyńskiego, więc jest on nieusuwalny – pisze Lis na łamach Newsweeka.
Komuna wraca i to w wersji upgrade, pokropiona święconą wodą – podsumowuje rządy partii Kaczyńskiego.
Zgadzacie się, że jest aż tak źle?
Przypomnijmy, jak skończyły się ostatnie polityczne spory Lisa z Magdaleną Ogórek i Anną Kalczyńską: