Pani Dorota jest profesjonalistką - mówi o piosenkarce reżyser Krzysztof Zanussi i wyjawia kilka szczegółów dotyczących jej roli w jego najnowszym filmie:
To, co u nas robi, w Hollywood nazywa się cameo. To oznacza, że jakaś znana postać pojawia się z małym, ale znaczącym epizodzie. Jak na przykład kiedyś Lech Wałęsa w "Człowieku z żelaza". Doda niezwykle delikatnie oscyluje między wulgarnością a pewnym uduchowieniem. To jest bardzo intrygujące. Skojarzyła mi się z Madonną - dodaje reżyser.
Myślę, że ona ma wielki potencjał, który pozwoliłby jej iść w ślady Madonny. Oczywiście jeśli nasz kraj potrafi tego rodzaju postać wypromować i utrzymać. Bo kwestia utrzymania się na fali zainteresowania nie jest łatwa. Zatrudnienie Dody to również pomysł dystrybutora filmu. Ale ja musiałem napisać całą konstrukcję, bo to nie jest tylko ozdóbka. To jest coś, co jest wpisane w konstrukcję tego filmu. Państwo będą bardzo zaskoczeni. Pewnie to nie będzie to, czego się spodziewacie.
Reżysera ujęło także to, że Rabczewska przyjechała na zdjęcia pomimo tego, że była chora.
Była bardzo dzielna. W obecności lekarza, który stwierdził gorączkę, powiedziała, że zaryzykuje. Doceniam to, bo wiem, że nie było jej łatwo.
Doda jak Madonna?! Panie Zanussi, niech pan nie żartuje - Madonna ma na koncie co najmniej kilkanaście przebojów. A Dorota? Co śpiewa Dorota?