Na początku tego roku Mikołaj Roznerski i Alicja Bachleda-Curuś spotkali się na planie komedii romantycznej 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach. Zagrali tam parę i Mikołaj tak się wciągnął w rolę, że zauroczył się Alicją również prywatnie. Tak się nią zachwycił, że szybko zapomniał o tym, że planował ślub z Olgą Bołądź, dla której rzucił matkę swojego synka, Martę Juras: Roznerski o Bachledzie Curuś: "Zachwyciła mnie. To zachwycająca dziewczyna, bardzo!"
Rozczarowana Olga, która wierzyła, że historia się nie powtórzy i Mikołaj nigdy nie potraktuje jej tak jak swojej byłej partnerki, natychmiast z nim zerwała. Za to Juras, która obwiniała ją za rozpad swojego związku, po jej rozstaniu z MIkołajem, znów zaczęła z nim rozmawiać. Najwyraźniej jego znajomość z Alicją Bachledą-Curuś przeszkadza jej znacznie mniej, zwłaszcza że aktorka nie traktuje go raczej poważnie. Wszyscy wiedzą, że trudno byłoby się jej zdecydować na nowy związek, bo wtedy Colin Farrell obetnie jej alimenty. Szkoda byłoby stracić 30 tysięcy dolarów miesięcznie (!).
Jak donosi Fakt, Alicja wykorzystuje zakochanego w niej aktora jako opiekuna do dziecka. Ostatnio znów przyleciała do Polski na plan filmu Patryka Vegi Pitbull. NIebezpieczne kobiety i pomoc Mikołaja bardzo się jej przydaje. Zabrali Henry'ego Tadeusza na wspólne oglądanie meczu w jednej z restauracji.
Z boku wyglądali jak szczęśliwa rodzina. Mikołaj zaoferował nawet, że jeśli tylko czas mu pozwoli, może zajmować się Henrym gdy Alicja będzie na planie - ujawnia informator tabloidu. Bardzo jej to zaimponowało.
Ciekawe, co na to Marta Juras. Pewnie wolałaby, żeby Roznerski zajmował się częściej własnym synem.