W grudniu zeszłego roku Mischa Barton została aresztowana za jazdę w stanie nietrzeźwym. Pijana aktorka prowadziła samochód bez ważnego prawa jazdy i przejeżdżając na czerwonym świetle o mało nie spowodowała poważnego wypadku. Badania krwi Mischy wykazały, że gwiazdka serialu Życie na fali nie tylko piła alkohol, ale także paliła marihuanę.
Jednak Barton doskonale wie, za co płaci swoim adwokatom - udało im się wywalczyć oddalenie zarzutów o posiadanie narkotyków. Na dodatek prokurator uznał, że brak prawa jazdy nie był przestępstwem, a jedynie wykroczeniem. Mischa została skierowana na trzymiesięczny program odwykowy i skazana na grzywnę w wysokości 2 tysięcy dolarów.
Jestem bardzo rozczarowana samą sobą. Nie przypuszczałam, że mogę być aż tak nieodpowiedzialna. W zupełności zgadzam się z wyrokiem sądu - wyznała tuż po zakończeniu rozprawy Barton.
Teraz już będzie grzeczna?