Ewa Minge nie ustaje w zapewnieniach, że jej uroda jest naturalna, a niepokojąco zmieniające się rysy twarzy to zasługa "tatarskich korzeni". W Pytaniu na śniadanie tłumaczyła już nawet dramatycznie, że "nic nie poradzi na to, że jest brzydka"...
Musimy więc wierzyć, że regularną krzywdę robią jej "geny" i "natura". 48-letnia projektantka właśnie znów uraczyła fanów kolejną porcją zdjęć - pochwaliła się efektem szydełkowania i kreacją, którą uszyła sama dla siebie.
nie miałam igły i szydełka z 15 lat w ręku ....wspaniała terapia w trudnych chwilach i fajny strój na dzisiejszą kolację - napisała.
Minge gustuje ostatnio w stylizacjach "na Pocahontas"… Pasują jej?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów.Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.