Do tej pory to Marcin Hakiel kierował karierą i życiem Kasi Cichopek. Do tego stopnia, że odbierał nawet jej prywatny telefon komórkowy, a także miał zwyczaj wyręczać swoją dziewczynę w mówieniu. Postanowił jednak to zmienić. Oficjalny powód jest taki, że był już zbyt zmęczony takim zestawem obowiązków.
Już nie wyrabiałem, musieliśmy coś zmienić - zwierza się Faktowi. Ja też mam swoje obowiązki, więc postanowiliśmy, że Kasia będzie miała teraz profesjonalną menedżerkę. Teraz będę miał czas, żeby lepiej zająć się swoją firmą.
Tabloid straszy więc czytelników tytułem: "Hakiel zostawił Kasię Cichopek". I tym, że "w ich życiu pojawiła się Tatiana". Przed nową menedżerką stoi niełatwe zadanie. W końcu aktorka i jej narzeczony mają na głowie wielomilionowy kredyt. Ich oczekiwania finansowe są ogromne.
_**Marzymy, żeby Kasia zagrała w jakiejś fabule**_ - mówi jej nowa menedżerka. Nie mam zamiaru nic w Kasi zmieniać. Jest dobrze tak, jak jest. Przecież Kasia jest marką samą w sobie. Chcemy jedynie skoncentrować się na rozwoju jej kariery aktorskiej i stworzyć dla niej nowe możliwości.
Podobno prowadzone są już rozmowy w sprawie upchnięcia Cichopek w jakimś projekcie, który ma szansę trafić do kin. O szczegółach jednak nikt nie chce mówić.
Serialowa aktorka, żyjąca z głupkowatego uśmiechania się do kamery ma przyciągnąć tłumy do kin? Wybaczcie, chyba zostaniemy w domu.