Martyna Wojciechowska kilka dni temu omal nie przepłaciła życiem motocyklowej wycieczki do Francji. Jak sama przyznała w internecie, "o centymetry minęła głową barierę energochłonną". Skończyło się złamaniem obojczyka z przemieszczeniem i wszczepieniu tytanowego implantu. Podróżniczka nie kryje dumy z odniesionych obrażeń. Zamieściła w internecie swoje zdjęcie z chirurgicznym szwem i zadowoloną miną. Napisała także, że miała "duuuużo szczęścia".
To już nie pierwszy raz,gdy dziennikarka ryzykuje życiem. W 2004 roku, podczas wyprawy na Islandię, złamała kręgosłup w wypadku samochodowym. Kolejne osiem miesięcy spędziła w gorsecie stabilizującym. Jej kolega, operator, poniósł śmierć na miejscu.
4 lata później Wojciechowska zostawiła kilkumiesięczną córkę z dziadkami i pojechała na Antarktydę. Zdobyła tam najwyższy szczyt Mount Vinson. Niestety, pogoda nagle się pogorszyła i dziennikarka została uwięziona w namiocie w obozie High Camp na zboczu góry. Tak przetrwała kilka dni. Warunki atmosferyczne uniemożliwiały zejście na dół, a Martynie kończyła się woda i jedzenie. Jak ujawniła w relacji radiowej, zanim skończyła się także łączność, na zewnątrz panowała temperatura minus 40 stopni i wiał lodowaty wiatr z prędkością 100 km/h. W Polsce, w domu czekała na nią ośmiomiesięczna córeczka.
Wojciechowskiej oberwało się wtedy za nieodpowiedzialność i realną groźbę osierocenia malutkiego dziecka. Była także krytykowana za to, że rok wcześniej, w trzecim miesiącu ciąży wpadła na pomysł, by wejść na Elbrus.
Ostatnio zaś z jednej ze swoich egzotycznych wypraw przywiozła groźną chorobę, po której w ciągu zaledwie 3 miesięcy straciła 20 kilo i, jak sama wyznała, nigdy nie czuła się tak słaba.
Po szczęśliwym wyleczeniu Martyna zapowiedziała, że będzie na siebie bardziej uważać, ze względu na ośmioletnią Marysię, która kilka miesięcy temu straciła ojca, nurka Jerzego Błaszczaka. Jednak zapału nie wystarczyło jej na długo. Jak zapowiada w Fakcie, zamierza odkąd ryzykować jeszcze bardziej niż dotąd
Los chciał przetrącić mi skrzydło, a teraz odrasta jeszcze silniejsze - z tytanu - stwierdziła po wypadku motocyklowym. Zamierzam latać wyżej niż kiedykolwiek. Już niedługo będę na kolejnym krańcu świata.
**
_
_**