Edyta Olszówka po roli w filmie Lejdis, nie wiadomo dlaczego, nazywanym feministycznym, nie przestaje mówić o swoich poglądach na temat małżeństwa, ślubu oraz miejscu kobiety we współczesnym świecie. Wygląda na to, że zaczyna uważać się za jakiś autorytet w tej dziedzinie.
Kobiety uzależniają się od miłości - wykłada w wywiadzie dla Twojego Imperium. Dla miłości zrobią wszystko. Jesteśmy zdolne do wielkich ofiar i poświęceń. Ale żyjąc tak można przespać całe życie i nigdy się nie obudzić. Poza tym kobiety w Polsce od wielu pokoleń są niewolnicami pewnego sposobu myślenia. Przez lata wojen i powstań to kobieta czekała na mężczyznę.
Dzisiaj też przysięgamy wierność aż do śmierci. Chociaż ostatnio ludzie coraz częściej unieważniają śluby kościelne - mówi zatroskana. Myślałam, że się przewrócę, gdy się o tym dowiedziałam. Nie uważam jednak, że trzeba tego zabronić. Warto byłoby jednak popracować nad edukacją, żeby przysięga małżeńska zobowiązywała obie strony. Bo gdy się rozglądam wokół, widzę, że rzadko zobowiązuje. Dodajmy, że ja ślubu nie brałam, więc jestem usprawiedliwiona.
Osobiście uważam, że kobiety powinny walczyć o siebie. Musimy iść za głosem serca - radzi Edyta. Drogie panie, jesteśmy wolnymi istotami. Trzeba łamać schematy, wreszcie przestać być ofiarami pokrzywdzonymi i wykorzystywanymi.
Skąd w Olszówce nagle tyle troski i miłości do kobiet? Czy była równie zatroskana, gdy po pijaku biła stewardesę w samolocie ?