Justin Timberlake podczas romantycznej kolacji ze swoją dziewczyną, Jessicą Biel, doprowadził swoim zachowaniem do płaczu małą dziewczynkę. Para jadła wystawny obiad w restauracji Cracker Barrel w małym miasteczku Batesville, kiedy arogancki i niegrzeczny gwiazdor obcesowo obszedł się z młodą fanką. Spławił dziewczynkę jak Edyta Górniak!
Justin zawsze zadzierał nosa. Jestem zaskoczona, że on i jego przerośnięte ego mieszczą się jeszcze w drzwiach wejściowych. Kiedy do ich stolika podeszła mała, przejęta dziewczynka i poprosiła o autograf, Justin wrzasnął na nią: "Czyś ty do cholery zwariowała?!" Dziecko uciekło z płaczem - donosi informator The National Enquirer.
Świadkowie twierdzą, że Timberlake od samego początku był w bardzo złym humorze i wyżywał się na obsłudze restauracji. Piosenkarz był agresywny wobec każdego, kto na niego spojrzał, nawet wobec obsługującej go kelnerki. Mamy nadzieję, że mu napluli do talerza.
Skandaliczne zachowanie Justina najwyraźniej nie przypadło Jessice do gustu, bo gdy opuszczali lokal, Biel była wyraźnie niezadowolona. Kiedy gwiazdor próbował złapać dziewczynę za rękę, aktorka zdecydowanym ruchem wyrwała mu swoją dłoń.