Bilguun Ariunbaatar został celebrytą dzięki udziałowi w show Szymona Majewskiego. 30-letni komik stał się szybko tak rozpoznawalny, że był zapraszany do kolejnych programów, m.in. Tańca z gwiazdami i Celebrity Splash, gdzie pochwalił się wzwodem. Ostatnio rzadziej pojawia się w telewizji. Skupił się na rodzinie, gdyż niebawem zostanie ojcem.
Zobacz: Bilgunn zostanie ojcem
Dzisiaj Super Express doniósł, że Bilguun został napadnięty i pobity we Wrocławiu. Zdarzenie ma ponoć charakter rasistowski, gdyż celebryta utrzymuje, że powodem zaczepki był jego wygląd.
Zostałem zaatakowany. Nikogo nie zaczepiałem. Oberwałem za wygląd... - cytuje go tabloid. Postanowiłem jednak nie walczyć z napastnikami, bo mogłoby się to dla mnie jeszcze gorzej skończyć. Dostałem tam porządnie, ale nie oddawałem ciosów. Przemoc do niczego nie prowadzi.
Długo nie wiadomo było nic więcej o zajściu. Nawet agentka Bilguuna, Agata Borzyn, nie potrafiła udzielić więcej informacji mediom i próbowała się skontaktować z klientem, żeby dowiedzieć się, o co chodzi.
Nie wiem nic o takim zajściu - powiedziała w rozmowie z Gazetą Wrocławską. Proszę zadzwonić później, muszę ustalić, co się stało.
Express Ilustrowany ustalił też, że na policję nie wpłynęło dzisiaj zawiadomienie o napadzie.
Nie mamy żadnej informacji na temat takiego zdarzenia - przekazał funkcjonariusz wrocławskiej policji, Paweł Petrykowski.
W końcu okazało się, że informacja o sprawie pochodzi... z zeszłego roku. Była częścią większej kampanii Weź nie hejtuj!, w którą zaangażował się jako obcokrajowiec.
Pobicie faktycznie miało miejsce, ale rok temu - sprostowała w Gazecie Wrocławskiej Borzyn. Bilguun udzielił teraz wywiadu, w którym opowiadał o akcji "Weź nie hejtuj!" polegającej na zwróceniu uwagi na wulgaryzmy i obraźliwe stwierdzenia wobec innych. Bulwarówki zrobiły z tego niepotrzebny szum.
Na szczęście Bilguun jest zdrowy i cały. Skorzysta z dzisiejszego zainteresowania mediów?