Na początku tego roku Anna Głogowska została zmuszona do pożegnania się z Tańcem z gwiazdami. Plotki o wymienieniu jej na którąś z ulubienic dyrektor programowej Polsatu krążyły od dawna. Głogowskiej nigdy nie udało się zostać pupilką Niny Terentiew. W styczniu dowiedziała się, że musi zwolnić miejsce dla Pauliny Sykut.
Ani wymsknęło się wtedy w wywiadzie, że ma trochę żalu do producentów o to, że po czterech prowadzonych przez nią edycjach po prostu się jej pozbyli.
Doceniłam, że nie trzymano mnie dłużej w niepewności i że nie dowiedziałam się o tym z Internetu - wyznała smutno tygodniku Twoje Imperium. Nie wiem, co pani Terentiew o mnie myśli. Telewizja rządzi się własnymi prawami, usłyszałam tylko, że czas na zmiany. Nie ukrywam, że na początku było mi źle. Myślę, że rzeczywiście czas na zmiany, tak jak mi powiedziano. To było 10 lat mojego życia...
Zobacz: Ekipa "Tańca z gwiazdami" żali się w tabloidzie: "Gdy program realizowano w TVN, liczono się z nami"
Podobno nie zaproponowali jej nawet tego, by wróciła na parkiet jako partnerka i trenerka uczestników. Głogowska zrozumiała, że nie ma już dla niej miejsca w Polsacie. Dogadała się z producentami programu Jaka to melodia i od kilku miesięcy występuje tam gościnnie w swoich autorskich choreografiach. Jak ujawnia osoba z produkcji show w rozmowie z Faktem, tak się spodobała, że zaproponowano jej stały kontrakt od początku przyszłego sezonu.
Ania pojawiała się już gościnnie w "Jaka to melodia" i to za mniejsze pieniądze - zdradza informator tabloidu. Ale tak się spodobała twórcom programu, że od września będzie tańczyła tam na stałe.
Tancerka zarobi 500 złotych za każdy odcinek. Program jest emitowany 5 razy w tygodniu, więc Głogowska może liczyć na 10 tysięcy złotych miesięcznie.