Po rezygnacji Reni Jusis z udziału w olimpijskiej sztafeciewykruszył się też Paweł Małaszyński.
Jeszcze niedawno zapowiadał, że wprawdzie pobiegnie z ogniem olimpijskim, ale w pomarańczowej koszulce, symbolizującej solidarność z Tybetem. Wczoraj jednak definitywnie wycofał się z tego pomysłu.
Nadal nie wiadomo, kto ich zastąpi. Dotąd zawsze znane osoby uważały zaproszenie ich do udziału w sztafecie olimpijskiej za wielki zaszczyt. Cztery lata temu ogień olimpijski nieśli m.in. Małgorzata Foremniak, Artur Żmijewski i Kayah. Wtedy jednak igrzyska odbywały się w Grecji, państwie demokratycznym, przestrzegającym praw człowieka.
Obecnie jest zbyt duże ryzyko ataku "pacyfistów" na sztafetę. Co wtedy zrobić? Bronić swoim ciałem ognia będącego w tym momencie symbolem ludobójstwa? Trudna sytuacja.