Krzysztof Gojdź zasłynął w show biznesie przechwałkami na temat swojego luksusowego życia, kosztownych zachcianek i uprawiania seksu dwa razy dziennie: Skromny Krzysztof Gojdź: "Jestem po prostu najlepszy. UPRAWIAM SEKS DWA RAZY DZIENNIE, bo pomaga spalić kalorie"
Najwyraźniej pozazdrościł swoim klientkom i postanowił być równie sławny, co one. Przy okazji pozwala sobie na trochę niedyskrecji. Niestety, żadna z celebrytek przychodzących do jego gabinetu nie może mieć pewności, że jej zabiegi nie zostaną szczegółowo omówione w mediach.
Najwięcej można się dowiedzieć na temat Małgorzaty Kożuchowskiej. Zabiegi, którymi powstrzymuje objawy starzenia, może poznać i zamówić każda klientka Gojdzia, pod warunkiem, że ten pomysł zyska jego akceptację.
W moim gabinecie nazwisko Kożuchowskiej pada najczęściej. Niemal każda czterdziestolatka latka chce wyglądać jak ona. Ale nie każdej z tym dobrze - wyjaśnia. Niestety, wielu odmawiam i proponuję jedynie skorygowanie niedoskonałości. Klonowaniu mówię zdecydowane NIE! Często tłumaczę pacjentkom, że nie można wyglądać jak czyjś klon. Powielanie modeli urody osób z telewizji czy portali internetowych do niczego dobrego nie prowadzi. Trzeba umieć odnaleźć piękno w sobie. Zdecydowanie odradzam upodabnianie się do gwiazd. Jestem przeciwnikiem zabijania własnego piękna i jeżeli nie uda mi się wytłumaczyć kobiecie, że nie będzie dobrze wyglądać, jeśli upodobni się do swojej idolki, to odmawiam współpracy.
Zaskoczeniem może być to, że dla młodszych kobiet ideałem urody nadal jest Doda. To znaczy tak, jak wygląda teraz, a nie z początków kariery. To w zasadzie dwie różne kobiety.
Wśród pań między 20. a 30. rokiem życia panuje trend na Dodę - ujawnia Gojdź. Natomiast pięćdziesięcioletnie panie każą się robić na Młynarską.
**_
_**