Michał Szpak zaistniał w show biznesie zaledwie pięć lat temu, zajmując drugie miejsce w pierwszej edycji _**X Factora**_. Przegrał wtedy z Gienkiem Loską, który ujął widzów i jurorów swoim trudnym życiorysem i ciężkimi doświadczeniami.
Szpak jednak nie zraził się przegraną ani uwagami, że wokalista o wyglądzie Jennifer Love Hewitt nie przebije się w naszym kraju. Zobacz: Krupa o Szpaku: "To dziewczyna!"
Ukoronowaniem jego dotychczasowej kariery jest udany występ na tegorocznym konkursie Eurowizji. W głosowaniu widzów Szpak zajął wysokie, trzecie miejsce. Ostatecznie, głosy jury zepchnęły go w trzeciego miejsca na ósme, jednak po powrocie Michał wytłumaczył fanom, że głosy jury nie mają znaczenia. Zobacz: Fani śpiewają dla Szpaka na lotnisku. "Byłem trzeci, głosy jury nie mają znaczenia!"
Dzięki sukcesowi na Eurowizji, Szpak znalazł się w gronie najbardziej rozchwytywanych gwiazd tegorocznych wakacji. Wprost nie może opędzić się od zaproszeń na plenerowe koncerty. Menedżer piosenkarza podjął więc decyzję o podwyższeniu stawki koncertowej. I to sporo, bo aż trzykrotnie.
Jak przypomina Fakt, jeszcze rok temu za występ Szpaka trzeba było zapłacić 10 tysięcy złotych. W tym roku już 30 tysięcy. Po wakacjach stawka raczej nie spadnie.
Do końca roku ma w planie około 20 występów w Polsce, a przecież w grafiku jest jeszcze miejsce na kolejne - ujawnia informator tabloidu. Dzięki Eurowizji może zarobić na czysto ponad pół miliona.
I to tylko do końca roku. Póki co Michał koncertuje nad polskim morzem.
**_
_**