Miesiąc temu mąż Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, prezeski klubu Warta Poznań, pokazał jak w jego rodzinie kibicuje się na meczach. Jakub Pyżalski, oskarżany o działanie w gangu kradnącym broń i napadającym na TIR-y "dopingował" swoich zawodników wyzywając ich od "kurwa ciot", a do jednego krzyczał, że jego mama - cytujemy - "tak kurwa ciągnie i liże dupę, że żadna tak nie liże", nawet Łukomska-Pyżalska.
Pyżalski szybko zaczął się tłumaczyć, że to była jego męska reakcja na obrażanie żony i... prezydenta Andrzeja Dudy. Na pomoc ruszyła mu też żona-milionerka, która stwierdziła, że to ona była atakowana. Wyjaśniła też, że jej mąż po prostu "nie pasuje do ugrzecznionych realiów".
Zobacz: Mąż Łukomskiej-Pyżalskiej na meczu: "RU**AŁEM TWOJĄ STARĄ I PROSTO NA RYJ SIĘ SPUSZCZAŁEM" (WIDEO)
PZPN też uznał, że wulgarne zachowanie Pyżalskiego nie pasuje do "ugrzecznionych realiów" na stadionach. Choć firma Jakuba, Family House, jest sponsorem drużyny, nie należy do władz klubu a podczas meczu był tam jako osoba prywatna. Związek uznał, że ukarze grzywną 10 tysięcy złotych Wartę Poznań za brak reakcji. Nietrudno się domyślić, że wulgarni milionerzy będą się śmiać w domu z tak niskiej "kary". Wyobraźcie sobie, jakimi słowami to skomentowali.
Po postępowaniu przeprowadzonym przez Komisję Dyscyplinarną ogłoszono jej werdykt:
Komisja Dyscyplinarna PZPN na posiedzeniu w dniu 21 lipca 2016 r. ukarała klub Warta Poznań karą pieniężną w wysokości 10.000 zł za przewinienie dyscyplinarne braku porządku w trakcie meczu barażowego o wejście do II ligi piłkarskiej, rozegranego w Poznaniu pomiędzy klubami Warta Poznań oraz Garbarnia Kraków w dniu 15.06.2016 r., polegającego na kierowaniu przez kibica klubu Warta Poznań Jakuba P. do zawodników drużyny Garbarni Kraków słów o treści znieważającej - czytamy.
Myślicie, że Pyżalska wyjaśni podczas następnej wizyty w TVN-ie fantazje swojego męża na temat "lizania dupy"? A może dziennikarze będą udawać, że niczego takiego nie słyszeli i dalej promować ją na kobietę sukcesu?