Oskarżenia o pedofilię ciągnęły się za Michaelem Jacksonem przez wiele lat. Dopiero jednak ostatnio media obiegły wstrząsające zdjęcia z posiadłości zmarłego 7 lat temu muzyka, zrobione w 2003 roku w czasie prowadzonego przeciwko niemu śledztwa. Na ranczu Neverland odkryto wyuzdaną pornografię z udziałem dorosłych i dzieci, filmy z rzezią zwierząt i dziwnie upozowane manekiny...
Zobacz: Odtajniono raport policyjny z przeszukania rezydencji Jacksona: "STOST MROCZNEJ PORNOGRAFII DZIECIĘCEJ"
Choć proces w sprawie molestowania przez niego nieletnich zakończył się w 2005 uniewinnieniem, zarówno prokuratura, jak i biegli nie mieli wątpliwości, że muzyk był winny molestowania. Zobacz: "Śledczy byli przekonani, że Jackson MOLESTOWAŁ SWOICH BRATANKÓW i płacił im za milczenie"Teraz okazuje się, że "król popu" mógł być zarówno sprawcą, jak i ofiarą molestowania. Kulisy rozpoczętej w wieku zaledwie 5 lat kariery małego Jacksona są powszechnie znane. Był najmłodszym członkiem zespołu Jackson's 5, w skład którego wchodziło jego czterech starszych braci. Kilka lat temu w programie Oprah Winfrey twórca zespołu - Joe Jackson, przyznał się do bicia synów pasem. Jako niespełniony wokalista r'n'b ojciec wymuszał na swoich dzieciach rygor ćwiczeń i występów scenicznych, zastraszał je i stosował szereg kar fizycznych. Nie żałuję tego - przyznał. Przynajmniej udało mi się utrzymać je z dala od więzienia - oświadczył, dodając też, że w murzyńskich domach dzieci prowadzi się twardą ręką.
Wychodzi na to, że oprócz bicia w dzieciństwie mały Michael mógł również doświadczać przemocy seksualnej. W wydanej właśnie książce ze wspomnieniami były lekarz muzyka Conrad Murray, nazywany też "Doktorem Śmierć" pisze o intymnym wyznaniu, na które Jackson zdobył się w szczerej rozmowie między nimi.
Wszyscy zawsze mówili tylko o tym, że byłem bity przez ojca - miał powiedzieć Jackson. To wszystko prawda, choć jestem pewien, że podobne rzeczy przytrafiają się wielu dzieciom. Ale one nie są gwałcone i zmuszane do sodomii - dokończył. Murray twierdzi, że to właśnie bycie ofiarą gwałtów sprawiło, że w dorosłym życiu muzyk poddawał się ciągłym operacjom plastycznym. Może chciał w ten sposób uciec przed koszmarnym dzieciństwem, o którym przypominało mu własne odbicie w lustrze? - pisze.
Murray, który w 2009 podał "królowi popu" śmiertelną dawkę propofolu i został skazany na cztery lata więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci Jacksona wcześniej wyrażał powątpiewanie w słuszność postawionych mu zarzutów dotyczących pedofilii. Jednocześnie jednak przyznał, że nigdy nie zostawił z nim sam na sam swojego kilkuletniego synka Che, na punkcie którego Jackson przejawiał "niezdrową fascynację".
Matka dziecka nigdy by na to nie pozwoliła - powiedział w jednym z wywiadów.