Nareszcie! Gwiazdy zaczynają być traktowani przez policjantów i strażników miejskich jak reszta społeczeństwa. Do tej pory udawało im się skutecznie wykorzystywać swoją popularność i za autografy "wykupywać się" z mandatów. Marek Kondrat chwalił się nawet publicznie, że w czasach, gdy był znany jako komisarz Halski, nawrzeszczał na policjanta, który go zatrzymał na drodze.
Dziś na szczęście policjanci są bardziej świadomi tego, że aktorzy śmieją się z ich uległości i nie są skłonni wybaczać im za uśmiech i poklepanie po plecach.
Pazura nie tylko za nic ma przepisy ruchu drogowego, ale przede wszystkim zwykłych ludzi. Świadkowie mówią, że podjeżdżając pod bank, nie w głowie mu było rozejrzenie się za miejscem parkingowym, których akurat w okolicy nie brakowało - wspomina Fakt. Jak gdyby nigdy nic Czarek wjechał na sam środek chodnika i wyskoczył z samochodu prosto do banku. Aktor tak skutecznie zablokował przejście, że przechodnie musieli omijać jego auto.
Dopiero kiedy pół godziny później wokół jego nissana zaczęli się kręcić strażnicy, Pazura wybiegł w te pędy z budynku, machając do nich rękoma. Uśmiechał się do nich i przymilał, lecz było już za późno. Swoją złość zaczął wyładowywać na obserwującym sytuację fotoreporterze. Krzyczał i pokazywał mu jednoznaczne gesty.