Małgorzata Kożuchowska należy do najsławniejszych klientek Krzysztofa Gojdzia. Jak sam przyznał, w jego klinice uchodzi ona za ideał czterdziestoletniej kobiety i wszystkie jej rówieśniczki chcą wyglądać jak ona. Zobacz: Gojdź: "Każda czterdziestolatka chce wyglądać jak Kożuchowska"
Jednak, jak zapewnia sama aktorka, te wszystkie zabiegi medycyny estetycznej są jej w gruncie rzeczy niepotrzebne, bo sama nie zwraca uwagi na to, jak wygląda. Przede wszystkim bowiem ceni sobie… naturalność. Tym trudniej rozumieć, dlaczego się im poddaje.
Chcę spokojnie patrzeć w lustro i mieć poczucie, że jestem sobą – wyjaśnia w Fakcie. My, aktorki, mamy to szczęście, że nie musimy być za wszelką cenę piękne i młode. Uprawiamy taki zawód, w którym liczy się przede wszystkim prawda. Opowiadamy historie ludzi, którzy są na różnych etapach życia. Kiedy miałam 19 czy 25 lat i nie miałam zmarszczek, grałam role młodych dziewczyn.
Teraz po czterdziestce gram role dojrzałych kobiet i matek. Nie mogłabym wyglądać już jak 19-latka, bo nikt by mojej postaci nie uwierzył. Kobiety, które traktują ten zawód poważnie, nie ulegają presji nienagannego wyglądu.
Krzysztof Gojdź także jest z niej dumny. W wywiadach nazywa ją wizytówką swojej kliniki. Zobacz:Gojdź o Kożuchowskiej i Młynarskiej: "Żadna z nich się nie przerabia. Każda jest moją wizytówką!"