W lipcu media podały wiadomość, że Courtney Stodden poroniła. Celebrytka znana z zamiłowania do wysokich obcasów, nie rezygnowała z nich nawet w czasie ciąży. Feralnego dnia, kiedy doszło do wypadku również miała na sobie szpilki. Pechowo potknęła się i upadła na brzuch, w efekcie czego, w 4 miesiącu ciąży straciła dziecko.
Mimo, że ciąża nie była planowana, Courtney bardzo się z niej cieszyła. Na bieżąco informowała o swoim stanie na Instagramie oraz w obecności paparazzi kompletowała wyprawkę. Teraz publicznie opłakuje stratę. Na Instagramie zamieściła zdjęcie w skąpym bikini w panterkę, z kieliszkiem szampana w dłoni i ogoloną na łyso głową.
Na swoim Twitterze napisała:
Myślałam o tym co się stało i postanowiłam wykonać symboliczny gest dla mojego aniołka. Pozbyłam się włosów, bo chcę zacząć swoje życie od nowa.
Wcześniej, na Instagramie Courtney zamieściła poruszający list do swego nienarodzonego dziecka, w którym napisała m.in.:
Zastanawiam się jakie miałbyś oczy, pewnie niebieskie. Nigdy się nie pogodzę z tym, że nie będę mogła cię trzymać w ramionach i przytulać. Tęsknię za tobą, rosnącym w moim brzuchu.
Courtney twierdzi, że w ostatnich dniach pomaga jej myślenie o Marylin Monroe, na której od lat się wzoruje.
Dajesz mi siłę i determinację, by trwać dalej, obojętnie co się dzieje, Dziękuję Ci, Norma Jane!