Celebrytkom w ciąży często przychodzi do głowy, żeby zarobić na swoim macierzyństwie. Niestety, nie wszystkim wystarcza wytrwałości. Zosia Ślotała chciała zrewolucjonizować podejście Polek do macierzyństwa, a zwłaszcza mody ciążowej i niemowlęcej. Nic z tego nie wyszło, bo ostatni wpis zamieściła w grudniu zeszłego roku. Mimo to nie udało jej się zniechęcić kolejnych celebrytek, do tego rodzaju działalności zarobkowej. Zwłaszcza, że przykład Anny Muchy, która na pierwszym urlopie macierzyńskim zarobiła pół miliona, ciągle kusi.
Do blogujących matek-celebrytek dołączyła właśnie Paulina Sykut, która oczekuje pierwszego dziecka. Prezenterka zamierza skupić się na dbaniu o formę podczas ciąży, choć w naszym kraju ten temat wciąż budzi kontrowersje. Nie brakuje opinii, że przyszła mama powinna skoncentrować się głównie na leżeniu, bo ćwiczeniami tylko zaszkodzi dziecku.
Z kolei "fit-mamy", do których należą Ślotała, Karolina Malinowska i Maja Bohosiewicz, przekonują, że o ile tylko nie ma żadnych zdrowotnych przeciwwskazań, to nie należy odpuszczać ćwiczeń. Zdaniem Mai aktywność fizyczna w ciąży może zapobiec depresji poporodowej. Zobacz: Maja Bohosiewicz o ćwiczeniach w ciąży: "Nie chodzi tylko o to, by dobrze wyglądać. To efekt uboczny"
Sykut podziela tę opinię. W rozmowie z magazynem Flesz zapewnia, że w piątym miesiącu ciąży zachowuje regularność ćwiczeń.
Trenuję c**ztery razy w tygodniu o mniej więcej 40 minut**_ - wyjaśnia prezenterka. _Nie forsuję się, wybieram tylko bezpieczne ćwiczenia dla kobiet w ciąży.
Paulina najczęściej ćwiczy pod okiem trenerki, a swoje postępy planuje relacjonować na blogu. Jego premiera zaplanowana jest na jesień.