Michał Wiśniewski nie może się dogadać ze swoją byłą żoną Mandaryną. W dniu czwartych urodzin swojego synka Xaviera chciał mu powiedzieć, że zabiera go w podróż do Afryki, ale Marta zabrała tego dnia dziecko z domu i wyjechała na koncert. Życie na Gorąco donosi, że Wiśniewski jest rozżalony. Znajomi Marty wyjaśniają jednak:
[Marta] ma powody, żeby tak robić. Chodzi głównie o Michała, który nie odstawia na bok kieliszka, nawet wtedy, kiedy odwiedzają go dzieci. Są już na tyle duże, że potrafią powiedzieć mamie, co się działo podczas ich wizyty u taty i jak traktowała je ciocia Ania.
Marta zaproponowała, żeby były mąż odwiedzał swoje dzieci w jej domu. On twierdzi jednak, że nie jest na to gotowy. Kiedy po nie przyjeżdża, nawet nie wchodzi do środka, dzieci wyprowadza ochroniarz lub ojciec Marty. W jego domu na dzieci czeka plac zabaw, oddzielne pokoje i labrador Rudolf… Ale czy to wystarczy, żeby dzieci były szczęśliwe? Sytuacja między rodzicami na pewno je dezorientuje. Wiśniewski grozi, że będzie walczyć o dzieci w sądzie.
Będą zeznawać ci, których Marta potraktowała tak, jak mnie – grozi.
Czyżby własne smutne dzieciństwo niczego Michała nie nauczyło?