W latach 30. i 40. Cary Grant był jednym z największych amantów Hollywood. Jego sława trwała nadal, gdy w latach 50. i 60 grywał u Alfreda Hitchcocka. Uważany za niezwykle męskiego aktor był obsadzany w najbardziej kasowych romansach u boku takich gwiazd jak - Ingrid Bergman czy Grace Kelly. Sam był pięciokrotnie żonaty, spłodził córkę i oficjalnie kochał się w Sophii Loren. Autorzy dokumentu dotarli jednak do faktów, które świadczą o tym, że wszystko to było jedynie przykrywką. Najwyraźniej bowiem Grant miał co najmniej dwa długie związki z mężczyznami. Jeden z nich trwał aż 12 lat, podczas których Grant dzielił dom w Malbu z aktorem Randolphem Scottem. Jeszcze wcześniej przez dziewięć lat żył ze słynnym twórcą kostiumów, zdobywcą trzech Oscarów Orry-Kellym. W odnalezionych niedawno zapiskach biograficznych projektanta, bez ogródek nazywa on Granta swoim "chłopakiem".
Poznali się w 1925 roku w Nowym Jorku, kiedy obaj byli jeszcze zupełnie nieznani. Grant miał zaledwie 21 lat, był bez pieniędzy i używał wciąż imienia Archibald. Imigrant z Australii - Orry-Kelly, też ledwie wiązał koniec z końcem. Mieszali ze sobą z przerwami przez prawie dekadę, w czasie której obaj zaczęli robić oszałamiające kariery w Hollywood. Orry-Kelly w latach 30. trafił do studia Warner Bros i ubierał potem między innymi Ingrid Bergman w Casablance czy Marilyn Monroe w Pół żartem, pół serio. Grant zaczął dostawać pierwsze role na początku lat 30., a sławny stał się w 1935 roku, kiedy zagrał u boku Katharine Hepburn w komedii sensacyjnej Sylvia Scarlett.
Ukrywał związek z projektantem i wszystkie późiejsze. W Hollywood w tych czasach można było zrobić karierę aktorską tylko prowadząc tzw. normalne życie. Gwiazdor ożenił się pierwszy raz w 1934, ale zaledwie na rok. Potem jego małżeństwa były jednak coraz dłuższe. Orry-Kelly, który nie chciał i nie musiał się ze swoim homoseksualizmem tak bardzo kryć był poirytowany słabością Granta do blondynek. Zawsze jednak w końcu wracał do mnie - pisał w książce Kobiety, które rozbierałem. Między nimi dochodziło nawet do przemocy, Grant podobno kochanka, bo ten źle zachowywał się na bankiecie. Aktor, który bardzo dbał o zachowanie pozorów jeszcze niedługo przed śmiercią w 1980 roku pozwał Chevy'ego Chase'a za żart, w którym ten nazwał go "pedziem".