Monika Zamachowska nigdy nie definiowała pojęcia "prywatność" tak jak większość ludzi. Nie ma raczej oporów przed opowiadaniem w telewizji o porannym seksie ze Zbyszkiem, czy o atopowym zapaleniu skóry swojego syna. Przypomnijmy: Zamachowska o synu w tabloidzie: "Ma swędzące krostki w trudno dostępnych miejscach"
Prezenterce do tej pory nie przeszkadzało to, że ośmiesza się własnym gadulstwem. Jednak, jak ujawnia tygodnik Na żywo, być może wreszcie to zrozumie, bo ostatni wywiad dla Gali może ją dużo kosztować.
Monika po raz kolejny przypomniała czytelnikom, że poślubiła mężczyznę po dwóch rozwodach, ojca czworga dzieci, z którymi go skłóciła, obrażając publicznie ich matkę, Aleksandrę Justę.
Ujawniła także, że jest zbyt inteligentna i kompetentna na telewizję śniadaniową i liczy na to, że nowy szef zrobi z niej gwiazdę. Przypomnijmy, jak to wyglądało: Zamachowska pokazała dzieci w "Gali"
Okazało się jednak, że TVP ma względem niej dokładnie przeciwne plany.
Na specjalnym zebraniu podano, że Monika ma najgorsze notowania. Wciąż ciągnie się za nią opinia tej, która rozbiła małżeństwo, widzowie nie darzą jej sympatią - potwierdza w tygodniku Na żywo pracownik telewizji publicznej. Tymczasem Monika, choć wie, że jest na cenzurowanym, udziela wywiadu, który nie stawia jej w dobrym świetle przed przełożonymi.
Pozycja Moniki w paśmie śniadaniowym jest jeszcze bardziej zagrożona, odkąd do ekipy dołączyła powracająca z zesłania do TVP Polonia Joanna Racewicz.
Samotna matka, wdowa po oficerze BOR-u, który poniósł śmierć w katastrofie smoleńskiej, niesprawiedliwie - wedle opinii wielu widzów - zwolniona z Panoramy, cieszy się nieporównywalnie większą sympatią niż Zamachowska.
Przeczekała w TVP Polonia i została doceniona - komentuje informator tabloidu.
Kiedy Racewicz dołączy na stałe do ekipy prowadzących Pytania na śniadanie, jedna z prezenterek będzie musiała pożegnać się ze stanowiskiem. Ciekawe, która.