Hollywoodzkie gwiazdy przywykły do tego, że ich nazwisko i pieniądze otwierają bardzo wiele drzwi. Zdarzają się jednak wyjątki. Swoje wrota tuż przed nosem Mattowi Damonowi zamknęła... szkoła podstawowa St. Ann, do której gwiazdor próbował zapisać swoje córki.
Mieszcząca się w drogiej dzielnicy Brooklyn Heights placówka jest jedną z najlepszych szkół w Nowym Jorku i oferuje naukę na poziomie od zerówki do liceum. Wśród jej absolwentów są między innymi Lena Dunham, Jemima Kirke czy Zac Posen.
Przy okazji jest to też jedna z najdroższych placówek edukacyjnych w mieście. Czesne za rok szkolny waha się między 36 a 42 i pół tysiąca dolarów (!), w zależności od rodzaju zajęć. Mimo to chętnych nie brakuje i klasy są już zapełnione.
Córki Matta Damona i Luciany Barroso: 10-letnia Isabella, 7-letnia Gia i 5-letnia Stella będą musiały starać się o przyjęcie gdzieś indziej.
Gwiazdor właśnie przeniósł się z rodziną do Nowego Jorku z Los Angeles i chciał szybko znaleźć miejsce, w których wszystkie jego córki mogłyby uczyć się razem.
Próbował rozmawiać z dyrekcją szkoły, ale St. Ann nie nagina dla nikogo regulaminu. Ich nie obchodzi, kim są rodzice uczniów - mówi znajomy aktora. Wiele szkół w tej sytuacji robi wyjątek, wprowadzając nawet w środku roku nowych uczniów. Ale tu takich rzeczy się nie robi.
Gdyby Matt zapisał córki do szkoły, placówka wzbogaciłaby się w sumie o około 120 tysięcy dolarów rocznie.