Gruzja bardzo zyskuje na popularności jako kierunek turystyczny i coraz więcej Polaków wybiera ją na cel swojego urlopowego wyjazdu. Większość polskich turystów zachwyca się gruzińską gościnnością, chociaż czasem zdarza się, że konsekwencje, zwłaszcza związane z ilością spożytego alkoholu, nie są miłe.
To właśnie przytrafiło się Grażynie Wolszczak, która tego lata, wraz z partnerem Cezarym Harasimowiczem spędziła wakacje w Gruzji.
Już pierwszego dnia zostaliśmy przez gospodarza naszego hotelu zaproszeni na biesiadę. Trwała ponad 6 godzin - relacjonuje aktorka w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy. Bardzo chcieli, żebyśmy spróbowali ich rodzimego trunku, czyli gruzińskiego bimbru. I musieliśmy pić. Nie mogliśmy zastopować, bo ciągle były toasty za wszystkie kobiety, za przyjaźń, za pokój na świecie. Nie wypadało odmówić.
Co gorsza, aktorka, która przestrzega modnej wśród gwiazd diety bezglutenowej, musiała z niej zrezygnować. Jako zakąskę do bimbru podano bowiem mączne pierożki. Po tym wszystkim trochę się pochorowała.
Normalnie jestem na diecie bezglutenowej, ale musiałam tego dnia odpuścić - ujawnia Wolszczak. Potem już wiedzieliśmy, czym kończy się ta gościnność i jak potrafi być ostro na lokalnych imprezach. Dlatego już więcej nie daliśmy się skusić na żadne zaproszenie.